wtorek, 17 listopada 2015

3. Z muzyką THE BEATLES w tle. Pierwsze spotkanie z Panem Murakami przy "Norwegian Wood"':


 Dziś smutek stoi u mych drzwi.
Czy powinienem wpuścić go?
Świat jest rozmytym i szarym, za oknem nieustający deszcz.
Dziś wspomnienia niepokoją mnie, 
gdy słyszę melodię "Norwegian Wood",
więc cofam się osiemnaście lat wstecz.
W moją młodość i
na kartkach papieru zapiszę ją. Może dojrzę to, czego nie zdołałem ujrzeć.
Grafika; źródło www.tapeciarnia.pl
  
"(...)Czyż nie jest dobre to norweskie drewno?"
Jesień była złotą, a wszystko białe było zimą. 
Nierzeczywistość na krańcu świata. 
Za szczytami najwyższych gór i za lasu gęstwiną, rosła najpiękniejsza z łąk.
Były tam  drewniane domy, był jeden dom i pokoje.

W jednym pokoju pamiętam jeden wieczór.  
Smaczne domowe wino, podłoga i bezkres jej oczu.
Słodkie winogrona, "Norwegian Wood" na strunach gitary Reiko do późna.
Byłem młody chciałem kochać się, lecz ona była smutna.
"(...)Oświadczyła czas spać"
Nigdy mnie nie zapomnij.
Gdy rano na kanapie obudziłem się, już zabrakło jej.
Dziś  smutek stoi u mych drzwi,
O Piękna, dlaczego mi to uczyniłaś?
 (Tekst inspirowany książką; Źródło własne; Arianka 15.11.2015 r.)

 Fotografia; Źródło własne

Notka wydawnicza:
autor: Haruki Murakami, tytuł oryginału"ノルウェイの森(Noruwei no mori),
tłumaczenieDorota Marczewska i Anna Zielińska-Elliott, tytuł: Norwegian Wood,
liczba stron: 318, format: książka papierowa, wydawnictwo: Muza SA,
rok wydania: 2014, ISBN 978-83-7758-508-5.



O autorze:
Haruki Murami, współczesny japoński pisarz, eseista i tłumacz literatury amerykańskiej. Chęć pisania poczuł na meczu baseballowym w 1978 r. Regularnie bierze udział  w maratonach. Jedną z nielicznych w swoim dorobku literackim, realistyczną powieść "Norwegian Wood" napisał w 1987 r., kiedy mieszkał we Włoszech.

Opis fabuły:
 "Czas dzieci kwiatów, wolnej miłości, jazzu i protestów na uczelniach".
Japonia. Główny bohater Toru Watanabe w czasach szkolnych przyjaźni się z bardzo poczciwym chłopcem imieniem Kizuki i jego dziewczyną Naoko. Śliczną była istotą, a oczy miała przejrzyste. Charakter Kizukiego sprawiał, że trójka ta  była od siebie uzależniona i nierozłączna, jednak we dwójkę Naoko i Toru zwykli wzajemnie milczeć. Pod koniec szkoły średniej Kizuki popełnia samobójstwo, co na zawsze odmienia życie jego przyjaciela i dziewczyny. Po zaliczeniu egzaminów końcowych Toru chcąc odciąć się od żałoby rozpoczyna studia z dala od rodzinnego miasta, domu rodziców, mieszka w męskim akademiku. Wspólna droga z Naoko rozchodzi się w naturalny sposób. Po czasie Toru staje się młodym, dojrzałym i  dość niezależnym mężczyzną, a wtedy nagle, znów dochodzi do ich spotkania. W niewiadomy sposób zbliżają się do siebie. Naoko jest jeszcze piękniejsza niż kiedyś, ale i jeszcze mniej mówi. Jest emocjonalnie niestabilna. Raz bardzo pewna siebie. Raz depresyjna i zagubiona.
W życiu głównego bohatera pojawia się także Zielona Kobayashi, znajoma ze studiów. Widzę kolorową, gadającą papugę. W niedługim czasie zaprzyjaźniają się. 

Moja opinia: 
Mam w głowie supeł splątanych myśli o tej książce. Nieprzerwanie szukam wolnego końca, by móc go odwiązać.
Próbowałam twierdzić, że zawarta jest w niej, wyjęta z przeszłości historia miłosna dwojga młodych ludzi. Jednak, choć mimowolnie nadal to skojarzenie narzuca mi się jako pierwsze,  nie mogę tak twierdzić i nie zachęcam nikogo do takiego pojmowania "Norwegian Wood". Szufladkowanie jest zbyt proste, a tej powieści, nawiasem mówiąc,  na pewno nie mogłabym zrównać z romansami wychodzącymi z pod ręki innego pisarza; Nicholasa Sparksa.

W moim odczuciu, "Norwegian Wood" najodpowiedniej cechują trzy słowa: OBRAZOWOŚĆ, NIEDOPOWIEDZENIE oraz NIESKOŃCZONOŚĆ. Przebywałam 
z ludźmi, odwiedziłam miejsca, czułam zapachy. Niedopowiedzenie, bo niedopowiadane są myśli bohaterów. Nieskończoność, bo nieskończone są ich losy. Haruki Murakami stworzył grupę niesamowicie barwnych i różnorodnych postaci w taki sposób, że prawie każdą chciało mi się w całości postawić przed sobą, uścisnąć jej dłoń 
i powiedzieć,
 "Witaj, bardzo Cię lubię". Najszczególniej chciałabym skierować to do Zielonej Kobayashi.
Podczas czytania czułam się stopniowo obdzierana z emocji. Na dwa sposoby, subtelnie 
i gwałtownie. Podobnie jak mężczyzna może pozbawiać kobietę ubrań. Podobnie jak robił to Toru. Otrzymałam większą odrobinę dobrej w smaku erotyki. Ładnej, nieupiększanej 
i przedstawionej realistycznie. Ładnej, bo jak dotychczas poznałam tylko jedne pięćdziesiąt twarzy Christiana o nazwisku Grey. 
Podsumowanie:
Wcześniej nie czytałam twórczości Pana Murakami, jednak od dłuższego czasu byłam jej ciekawa. Jego książkę pożyczyła mi znajoma, która będąc zachwyconą "Norwegian Wood" uważała, że właśnie tę powinno się przeczytać jako pierwszą. Przeglądając w internecie informacje
o Literackiej Nagrodzie Nobla, do której Murakami kilkakrotnie był nominowany przeczytałam  wiele negatywnych wypowiedzi na temat jego stylu pisania. Moim zdaniem dobrym komentarzem do nich są słowa samego Toru Watanabe:

" W niedoskonałe słowa można ubrać jedynie niedoskonałe wspomnienia 
i niedoskonałe myśli"


Bohaterowie książki sprawili, że moje pierwsze spotkanie z Panem Murakami było dla mnie bardzo osobiste i wyjątkowe. Znajduję tylko jeden minus, Naoko. Ta dziewczyna wywoływała u mnie ochotę wylania wiadra pomyj na całą książkę "Norwegian Wood".

OCENA: 8/10 (rewelacyjna)





 




6 komentarzy:

  1. Widzę, że obie jesteśmy nowe w tym blogowym świecie. Życzę Ci powodzenia w pisaniu i wielu fantastycznych recenzji!

    Miałam identyczne odczucia względem Naoko. Strasznie irytująca postać. Trochę teatralna, wyegzaltowana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za pozostawienie komentarza i miłe słowa. Z chęcią odwiedzę Twój blog.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Murakami! <3 Czytałam wszystko (chyba). "Norwegian Wood" to wyjątkowa książka, uznawana za najlepszą tego pisarza. Moją pierwszą była "Kronika ptaka nakręcacza", a potem "Kafka nad morzem". Ale chyba każda z pozycji Murakamiego miała w sobie coś wyjątkowego.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówki, na pewno skorzystam :)
      W tej chwili na mojej półce, na przeczytanie czeka "Zniknięcie słonia".

      Usuń
  4. Kiedy będzie następna recenzja? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz, jak wielkiej ochoty nabrałam na tą książkę po przeczytaniu Twojej recenzji *.* Całym sercem uwielbiam Japonię, ale tak naprawdę nie czytałam zbyt wielu książek azjatyckich autorów; za Norwegian Wood miałam wziąć się już dawno, ale jakoś zupełnie zapomniałam o tej powieści. Na pewno po nią sięgnę :3

    www.bookish-galaxy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przeczytałeś/aś mój post <3 Chętnie poznam Twoją opinię :) A może pochwalisz się swoją stroną? ~ Arianka