niedziela, 19 stycznia 2020

25. #AjaznamPanazInstagrama, autor Dawid Waszak i cykl: „Jarocin”:

Okładka książki „Czerwień Obłędu”, fotografia, źródło: Archiwum prywatne;
Okładka książki „Mroczny układ”, fotografia, źródło: Archiwum prywatne;
Profil na Instagramie autora: @dawid_waszak, zrzut z ekranu telefonu, źródło: Archiwum prywatne;
Autor Dawid Waszak, fotografia, źródło: https://lubimyczytac.pl/autor/89927/dawid-waszak, data i godzina dostępu:
2020-01-12, 17:35.o

Notka wydawnicza:
 
autor: Dawid Waszaktytuł oryginału: Czerwień obłędu oraz Mroczny układ,
format: E-bookwydawnictwo: Novae Res, rok wydania2015 oraz 2018,
 ISBN: 978-83-7962-786-4 oraz 978-83-8083-895-6.

O autorze:
Instagram: @dawid_waszak 
Dawid Waszak: trzydziestoletni autor książek z gatunku horror, thriller, sensacja i kryminał. Zadebiutował w 2013 roku tytułem „Narodziny zła”. Jest również twórcą cyklu „Jarocin”, który wziął swoją nazwę od miasta, w którym autor mieszka od zawsze. W jego skład wchodzą powieści, o których jest mowa w dzisiejszym poście, to znaczy „Czerwień obłędu” oraz „Mroczny układ”. Jak autor sam pisze o sobie, na stronie Facebooka jest fanem muzyki rockowej i alternatywnej. O twórczości Pana Waszaka dowiedziałam się w ubiegłym roku, śledząc posty na Instagramie. 

Opis fabuły:
Pierwszą w kolejności jest powieść „Czerwień obłędu”. Dorian to tutaj główny bohater. Wyjątkowy nudziarz. Trochę przygłup. Pan prowadzę przyziemne życie. Głowa domowi, więzień kredytowi. Mąż żonie, ojciec synowi. Pracownik szefowi i tak dalej. Pan robię wszystko cacy. Jedynie to niespełniony w roli pisarza. Wystukuje jakieś wypociny w komputerze. Pewnego dnia ni z tego, ni z owego coś mocno miesza mu się we łbie. Zaczynają dziać się zagadkowe historie. Która z nich jest prawdą, a która tylko snem? Ej! Zaśpiewajmy refren disco polo „Hej dziewczyno w czerwonej sukience, gdy Ciebie widzę, chcę Cię więcej [...]” i niech wszystkie łapy klaszczą.
Dalej jest „Mroczy układ”. Wydawać by się mogło, że to zupełnie inna opowieść. Kacper Zborowski noszący znamię chłopca z bidula, po wielu latach powrócił do Jarocina, aby rozpocząć nowy rozdział na starych śmieciach. Siedząc i jedząc w knajpie, przygruchał  sobie dziunię, która nawet imię dostała dziuniowate. Ta relacja nie trwa, jednak długo, ponieważ facet odnajduje jej trupa. Wszędzie dużo krwi i nagle staje się oskarżonym o kilkukrotne morderstwo. Oskarżenie daje początek tajemniczej, niepokojącej historii, w której roi się od ciemnych zakamarków i ślepych uliczek. Chłopiec z bidula prowadzi swoje, prywatne śledztwo. 
Wydawać by się mogło... że to zupełnie inna opowieść.


Moja opinia:
Więcej niż dziesięć lat temu, kiedy byłam nastolatką, na długo przed tym, nim wpadł mi do głowy pomysł 
o założeniu bloga o książkach, prowadziłam inne. Publikowałam na nich swoje pierwsze, młodzieńcze opowiadania, zwane wówczas „Fan Fiction”. Opisywałam wymyślone historie i bohaterów, łącząc je z moim ulubionym zespołem muzycznym. Pamiętam, że były pisane mniej więcej w ten sposób: „Wcześnie rano Catherine obudziła się, usiadła na łóżku, położyła stopy na miękkim dywanie, przeciągnęła się leniwie, założyła na siebie mięciutki, niebieski szlafrok w białe chmurki, które się uśmiechały i poczłapała powoli w kierunku łazienki. Otworzyła drzwi i zajęła się poranną toaletą. Potem wyszła z łazienki, udała się do kuchni i wyjęła z szafki porcelanową filiżankę po babci z czerwonym goździkiem na przodzie, by zaparzyć sobie w niej herbatę”. Bardzo podobnie na moje oko została napisana „Czerwień obłędu”. Dla porównania podam fragment z początku książki (przepraszam, mój czytnik e-booków nie podaje numeracji stron): „[...] Stanąłem przed lustrem i jeszcze raz przetarłem „śpiochy”. Obmyłem twarz zimną wodą i sięgnąłem po szampon do włosów. Nałożyłem niewielką ilość na głowę, zostawiłem na trzy do pięciu minut i zająłem się pozbyciem włosów z nosa [...] [...] Po spłukaniu szamponu z włosów, zabrałem się za golenie. Zawsze goliłem się w ten sam sposób. Nakładałem piankę 
i zaczynałem od wąsa, później brałem się za boki, następnie brodę [...] [...]”. Niby wszystko dobrze i ładnie opisane, dokładnie, z dbałością o najmniejszy detal, ale z drugiej strony nasuwa mi się pytanie, po co? Po latach 
i po setkach książek przeczytanych od czasów moich blogów z opowiadaniami taki szczegółowy styl pisania jak początkująca nastolatka po prostu mnie wkurzył. Po dłuższym czytaniu tekst zrobił się dla mnie męczący i nudny. Biorąc także pod uwagę, że ta książka jest bardzo krótka, niewłaściwe było ze strony autora takie skupianie się na drobnostkach. Odnoszę wrażenie, że najważniejsze tutaj, czyli to, co kryje się pod słowami thriller, sensacja oraz kryminał, uległo rozproszeniu. 
Kolejną rzeczą przemawiającą na niekorzyść „Czerwieni obłędu” jest fakt, że w ogóle nie zainteresował mnie główny bohater. Wiecie Dorian to taki normalny facet, który wiedzie zwyczajne życie z problemami. Z lupą ciężko szukać u niego czegoś ciekawego. Dla mnie główny bohater jest postacią, którą nie zawsze trzeba lubić, ale musi co najmniej czymś zaintrygować czytelnika, sprawić, że chce mu się czytać dalej. W najlepszym wypadku autorowi, udaje się sprawić, że czytelnik myśli o tej postaci i przywiązuje się do niej. Dorian to taka mamałyga. Gdyby był prawdziwy, chętnie zasadziłabym gościowi kopa w cztery litery. Nie lubię tej książki.
„Mroczy układ” powieść wydana trzy lata po „Czerwieni obłędu” to zupełnie inny poziom. Autor jeśli chodzi
o sposób pisania, wykonał potężny przeskok w stosunku do poprzedniej książki. Od pierwszych stron czuć było większy profesjonalizm i dużo bardziej mi się ona podobała. Przede wszystkim fabuła jest rozwinięta i pobudza myślenie. Nie ma już przydługich opisów, zwłaszcza tych o tym, co facet robi rano w łazience. Główny bohater bardziej zapada w pamięć. Jest nastawiony na działanie, konkretny, męski i pogrążony w tajemnicy, którą chce się odkrywać.  
„Mroczy układ” to powieść trzymająca czytelnika w napięciu i w ciekawości. Pełna znaków zapytania i przeróżnych postaci, które pojawiają się niczym króliki z kapelusza w najmniej oczekiwanym momencie. Kojarzy mi się z wyścigiem, podczas którego biegacz traci oddech, ale nie wiadomo czy w ogóle osiągnie metę. Zdecydowanie mogę Wam polecić tę lekturę. 

~Arianka 

OCENA „Czerwień obłędu”5/10 (dostateczna)
OCENA „Mroczy układ”: 7/10 (dobra)

1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa tego autora i jego powiesci. Cos czuje, ze przypadnie mi do gustu. Lubie Dawidow :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że przeczytałeś/aś mój post <3 Chętnie poznam Twoją opinię :) A może pochwalisz się swoją stroną? ~ Arianka